czwartek, 2 stycznia 2014

Filmowo w 2014

Pożegnaliśmy się wczoraj z rokiem 2013. Pewnie powinnam zrobić duże podsumowanie - co, gdzie i jak? Zwłaszcza, że 2013 był wyjątkowo obfity w różnego rodzaju nowości i premiery. Problem w tym, że ja zupełnie nie umiem robić podsumowań! Zawsze coś mi umyka, czegoś już nie pamiętam, a niestety nie umiem zmobilizować się do notatek. Zostawmy więc 2013, idźmy do przodu. A 2014 też wygląda ciekawie!


Na co czekamy?

1.
Tytuł: Wilk z Wall Street
Reżyser: Martin Scorsese
Data polskiej premiery: 3 stycznia

Na początku roku, jak zwykle zresztą możemy liczyć na przypływ dobrego kina - w końcu gala Oscarów. Od razu więc, na powitanie nowego roku, do kin wchodzi "Wilk z Wall Street". Pewnie nie zainteresowałby mnie film i tym tytule oraz o takim zarysie fabuły gdyby nie: 1.Martin Scorsese 2. reklamy, reklamy, reklamy! Trudno jest się uchronić przed tym tytułem i 3. Leonardo DiCaprio, który po raz enty stara się o Oscara (może tym razem się uda!).




 2.
Tytuł: Zniewolony. 12 Years a Slave
Reżyser: Steve McQueen
Data polskiej premiery: 31 stycznia

 Kolejnym filmem, który wygląda całkiem ciekawie na liście tegorocznych premier, jest "Zniewolony. 12 Years a Slave", czyli kolejny film o niewolnictwie w Ameryce. Obsada marzenie! Najciekawsze jest chyba jednak fakt, że film kręcono w oparciu o prawdziwą historię. Boję się co prawda, że twórcy nie puszczą nam znowu filmu o tym, jak biały znęcał się nad czarnym.
3.
Tytuł: Sierpień w hrabstwie Osage
Reżyser: John Wells
Data polskiej premiery: 24 stycznia

 Ciekawie zapowiada się jeszcze "Sierpień w hrabstwie Osage". Już od paru lat gatunek dramatokomedii jest trochę zaniedbywany. Liczę, że nie będzie to typowa komedyjka z ckliwym zakończeniem. No i Meryl Streep, a to zwiastowałoby kolejną nominacje do Oscara.







 4.
Tytuł: Transcendense
Reżyser: Wally Pfister
Data polskiej premiery: 9 maja

Nie mam pojęcia czego się spodziewać. Przyznaję, czekam na ten film tylko dla Johnnego Deppa. Spodziewam się raczej zdziwaczałego, pseudo-naukowego bełkotu, ale może się zaskoczę?

5. 
Tytuł: Pod Mocnym Aniołem
Reżyser: Wojciech Smarzowski
Data premiery: 17 stycznia

Zawsze ciekawią mnie nowe dzieła Smarzowskiego, chociaż ostatecznie zaledwie kilka z nich naprawdę mi się podobało. Po prostu mam wrażenie, że w jakiś sposób reprezentuje on polskie kino, jest jednym z niewiele naszych ojczystych reżyserów, których filmy jakościowo dorównują zagranicznym. Jestem wielką fanką polskiego kina, więc czuję się trochę w obowiązku obejrzeć "Pod Mocnym Aniołem".





Na co nie czekamy?

1.
Tytuł: 47 roninów
Reżyser: Carl Rinch
Data polskiej premiery: 10 stycznia

Ok, przyznaję. Ten film nie ciekawi mnie głównie dlatego, że nie jestem fanką samurajskiego kina. Na zwiastunach może i wygląda niesamowicie, a w ekranizacje zainwestowano grube miliony. Poza tym niewiele mniej kosztują realizatorów reklamy (mnóstwo, mnóstwo reklam!). Sporo też czytałam o "47 roninów". Prawdopodobnie będzie to ładny film ze słabym scenariuszem.
2.
Tytuł: Hobbit - tam i z powrotem
Reżyser: Peter Jackson
Data polskiej premiery: ?

Pewnie czekałabym na ten film z niecierpliwością i wykreślała dni w kalendarzu aż do grudnia, gdyby nie to, że wybrałam się do kina na część drugą. I tak jak część pierwsza była dobra, tak "Niezwykła podróż" nie podoba mi się bardzo! Myślę, że w tym tygodniu pojawi się o tym osobny post. Owszem, pójdę do kina na trzeciego Hobbita, ale nie liczę na zbyt wiele. Chociaż na razie wszystko jest wielką niewiadomą, może Jackson mnie jeszcze pozytywnie zaskoczy?






 Kończąc, przepraszam Was za dłuuugą nieobecność. Po prostu wszystko działo się bardzo szybko, zupełnie straciłam poczucie czasu. A jako że wczoraj był sylwester i zaczynamy nowy rok, chciałabym Wam podziękować! Bardzo nam zawsze miło, kiedy kilka nowych osób odwiedza naszego bloga. I dziękuję oczywiście Lauren, bo to ona głównie napędza tego bloga, kiedy ja nawalam. Szczęśliwego Nowego Roku, kochani!


1 komentarz:

  1. Ja wyczekuje na "Pod mocnym aniołem"! Czuję że to będzie film który mi się bardzo spodoba, ale nie za bardzo spodoba się Polakom, gdyż my w ogóle nie mamy dystansu do siebie :D

    OdpowiedzUsuń