sobota, 5 października 2013

The Dumplings, czyli pierożki w awangardowym wydaniu.

Na samym początku tak wyjątkowo, odsyłam Was tutaj. Słuchając muzyki zespołu The Dumplings dużo lepiej wczujecie się w stan, który uparcie towarzyszył mi, kiedy pisałam ten post!

Jak dobrze, że w Polsce jeszcze się tworzy i będzie się tworzyć taką muzykę! - Taka myśl uderzyła mi do głowy, kiedy usłyszałam Słodko-słony cios po raz pierwszy. Zauważyłam zupełnie niedawno na fejsbukowej tablicy (hihihi, źródło wszelkich inspiracji) film udostępniony przez pana z mojego ulubionego talkshow "20m2 Łukasza" z krzykliwym napisem "GENIALNI". Skoro genialni, to trzeba zobaczyć.
Najpierw jednak sięgnęłam po nagrania, bo bez sensu słuchać o czyjejś wspaniałości, kiedy w zasadzie nie wie się, na czym ona polega. Dlatego jeśli nie macie jeszcze The Dumplings w słuchawkach, to włączcie. TERAZ.

Btw, nazwa "The Dumplings" w pierwszym odczuciu mnie wcale nie urzekła, bo angielsku i obco, i nienaturalnie, ale potem podumałam ciut dłużej i doszłam do wniosku, że gdybym ja miała zakładać zespół, to też nie wybrałabym polskiej nazwy. Zwłaszcza, że ich muzyka brzmi tak profesjonalnie i egzotycznie, że aż niepolsko. Nie ma co ukrywać, gdyby nazywali się po prostu "Pierogi", to zespół kojarzyłby się co najwyżej z starszymi paniami, śpiewającymi pieśni ludowe na dożynkach.

Najbardziej wyjątkowe w nich jest to, że są bardzo młodzi, niewiele starsi ode mnie, a już potrafią stworzyć coś tak mocnego i dopracowanego. Nie przepadam za młodymi talentami, zwłaszcza za tymi, które są odkrywane w telewizyjnych show - zwykle ich kariera tam się zaczyna i tam kończy. Ale!, jeśli dwójka nastolatków stworzyła już taki kawał dobrej (i własnej, to jest bardzobardzo ważne!) roboty, to aż nie mogę się doczekać, co będzie za kilka, kilkanaście lat!

Moje ulubione utwory? Oczywiście Słodko-słony cios, no bo jest po polsku, jest silny i delikatny, pełen słonych słodkości. Tuż obok niego jest Freeze, nie będę mogła jeszcze przejść obok tego kawałka obojętnie przez najbliższy czas, podobnie jak i obok ciężkiego How many knives. Chyba nie muszę wymieniać więcej piosenek, jeśli posłuchacie tych trzech, to pewnie bez zbędnego zachęcania sięgniecie po resztę.

Głos Justyny czaruje, a muzyka Kuby pięknie uzupełnia cały utwór. Nie jestem w stanie wymienić ani jednej ich wady, są tacy dobrzy, że aż wkurzający! Chyba dzięki nim powoli się przekonuję do muzyki elektronicznej, małymi kroczkami.



Źródła!:
The Dumplings na facebooku!
The Dumplings na YT!

1 komentarz:

  1. Hahahaha koleżanka mi napisała jakiś czas temu na fejsie, że to zespół z mojego LO, nie miałam czasu nawet ich posłuchać a ponoć warto :D

    OdpowiedzUsuń