poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Wakacyjne odkrycia muzyczne

 W wakacje zawsze w radio pojawia się mnóstwo skocznych hitów lata - piosenek, które wpadają w ucho, ale po paru dniach stają się zupełnie niestrawne. W ciągu ostatnich tygodni zdążyliśmy już entuzjastycznie przyjąć, a następnie znienawidzić parę utworów. A jednak, niektórzy letni artyści wciąż pozostali w moich słuchawkach.

Macklemore

 Za każdym razem, kiedy ktoś pyta mnie o ulubiony gatunek muzyki odpowiadam z grubsza to samo: "W każdym z gatunków można znaleźć jakąś perełkę". Do niedawna po chwili przemyślenia dodawałam:"Oprócz rapu (hip-hopu). Nie cierpię tego". Ale nadszedł dzień, kiedy i na tym polu znalazłam perełkę.


 Macklemore jest postacią wyjątkowo barwną. Chociaż zajmuje się muzyką już od paru lat, odkryty został dopiero niedawno. Podoba mi się to, że każdy jego kawałek jest zupełnie inny, ale utrzymany w podobnym klimacie. Może nie tworzy bardzo ambitnych utworów (chociaż "Same Love" jest kontrowersyjne), ale piosenki przy których można się dobrze bawić. A poza tym ma poczucie humoru.

Moje ulubione utwory:

Passenger

 Niespodziewany faworyt, roczny utwór ujrzał światło dzienne. Dziwne, że jest hitem bardziej tych wakacji, niż poprzednich. Passenger usłyszałam w radio może tydzień temu. Od tamtej pory nie mogę się od niego uwolnić i, w sumie, wcale nie chce.


 Utalentowany muzyk i jego gitara - bądź co bądź wyjątkowo rzadko się zdarza, aby takie osoby osiągnęły sukces w branży muzycznej. Tym razem szczęśliwie z ulicy zawędrował na pierwsze miejsca radiowych list przebojów. Jest na początku drogi kariery, ale wróżę mu spore osiągnięcia w przyszłości.

Moje ulubione utwory:
♥ "Holes"

Oasis

 Nie, to nie jest radiowe odkrycie lata - to jedno jest moje prywatne. Znałam Oasis już wcześniej, ale dopiero w połowie lipca zaczęłam bardziej zapoznawać się z ich twórczością, kupiłam płytę i nie wyciągam jej z odtwarzacza.


 Oasis wyróżnia się pośród aktualnych zespół rockowych. Umieściłabym ich raczej w jednym pudełku z Beatlesami i Stonesami. Planuję przeznaczyć dla nich osobną notkę w przyszłym tygodniu.

Moje ulubione utwory:
"Stand by me" (mój faworyt!)

Pod względem muzycznym, tak właśnie mija moje lato. Swoją drogą jest też wyjątkowo bogate w podróże, dlatego w owym dziale powinny pojawić się trzy nowe posty (kiedy tylko zgram zdjęcia z aparatu, a strasznie opornie mi to idzie).

PS. Przepraszam, że w ogóle się nie udzielałam, ale trochę wyjeżdżałam, a trochę nie miałam pomysłów na nowe posty. W każdym razie teraz wróciłam z głową pełną nowych tematów!

3 komentarze:

  1. "Same Love" może i jest kontrowersyjne, ale z drugiej strony świetne, wielki plus za to dla tego pana. I kocham jego sweter z jeleniem (dobrze pamiętam?). :D

    Jeżeli podoba Ci się Oasis, to mogę polecić solowy projekt Noela (o ile go jeszcze nie znasz) - naprawdę dobra płyta. Beady Eye niestety nie przypadło mi do gustu. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beady Eye ma kilka utworów, które uwielbiam i mniej więcej tyle samo takich, których nie mogę słuchać.
      W solową twórczość Noela dopiero się zagłębiam, ale już widzę, że kariera solowa mu na dobre wychodzi.

      Sweter z jeleniem widziałam bodaj w Topshopie w horrendalnej cenie, więc chyba robi modową furorę ;>

      Usuń
    2. Ano wychodzi na dobre, nawet na koncercie byłam. :D I mogłam usłyszeć to piękne *słowotwórstwo mode on* mancunianowe "fuck" na żywo. ♥

      A o tym nawet nie wiedziałam!

      Usuń