niedziela, 28 lipca 2013

Nowości książkowe ubiegłego miesiąca.

... a raczej co ostatnio przeczytałam, bo niestety pomysł na ten post narodził się dość dawno temu i nowości przestały być nowościami.


Numer jeden.

Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: Księga kodów podświadomości

Trochę się rozczarowałam.
"W dżungli podświadomości" (pierwszy tom z serii) pochłonęłam w ciągu kilku dni, skończyłam ją z faktycznie zmienionym na lepsze podejściem do życia. Tę męczyłam przez tydzień, miałam wrażenie, że już-to-kiedyś-czytałam, nie wniosła raczej niczego nowego do treści z poprzedniego tomu. A szkoda.
Następną część kupię, bo jestem ciekawa, czy w temacie podświadomości pani Pawlikowska powie jeszcze coś nowego, ale jeśli znowu będzie tak samo, to się poddaję.



Numer dwa.

Autor: też Pawlikowska
Tytuł: Blondynka w Londynie

A ta podobała mi się już bardziej, zwłaszcza że mam już jako-takie pojęcie o Londynie i mogłam sobie wyobrazić niektóre miejsca. Pomogły też i zdjęcia na końcu książki, są prześliczne. Nawet zastanawiałam się, czy nie powyrywać i nie przywiesić gdzieś na ścianie, ale jakoś tak nie mogę się zdobyć na niszczenie jakiejkolwiek książki odkąd skończyłam pięć lat.
Trochę byłam zbulwersowana, że ma tak mało stron i tak mało treści, zupełnie nieporównywalnie z wygórowaną ceną.
Numer trzy.

Autor: Hanna Cygler
Tytuł: W cudzym domu

Ostatnia deska ratunku przed śmiercią z nudów. 
Nie była tragiczna, fabuła trochę nierealistyczna, pokręcona i momentami niezrozumiała, ale ma fajny klimat, zwłaszcza jeśli chodzi o akcję na wsi i opisy lata.



2 komentarze:

  1. O, widzę że Pawlikowska u ciebie rządzi w tym miesiącu :) Jej książki o podświadomości zbierają skrajne opinie - jestem ciekawa, czy mi przypadłyby do gustu. A Londyn to naprawdę fajne miasto, świetnie byłoby poczytać o nim coś ciekawego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Londynie "coś ciekawego" kisi się w wersjach roboczych, nie wiem, czy kiedyś będzie miało okazję zobaczyć szerszą publiczność :).
    Co do Pawlikowskiej - ja stoję bardziej po stronie fanów niż hejterów, ale nie popadam w szał "zmieniania życia z Pawlikowską" i nie do końca biorę wszystko na serio, w przeciwieństwie do tych, którzy ostro ją krytykują. No, i chyba jedyna nie uważam, że jedzie na nazwisku.
    W każdym razie mogę spokojnie polecić, najlepiej przekonać się samemu ; ).

    OdpowiedzUsuń