poniedziałek, 17 czerwca 2013

Nowości płytowe

Internet bardzo sprzyja znajomości kultury wśród młodzieży. Ja również często oglądam tutaj filmy, słucham muzyki, a czasem nawet czytam książki w pdf-ach. To, czego jednak nie mogę zrozumieć, to ściąganie płyt. Przecież płyta to nie tylko utwory! I chociaż za każdym razem, gdy staję przy empikowym stoisku z muzyką porażają mnie wysokie ceny, lubię kupować płyty; przyglądać się ich okładką, po raz setny kartkować dołączoną książeczkę, oceniać, która jest wydana najładniej. Obiecuję, że w najbliższym czasie pojawi się jakaś subiektywna lista najładniej wydanych albumów. Dzisiaj jednak po prostu podzielę się z Wami moimi najnowszymi nabytkami.



1. "Super Collider" - Megadeth
Co prawda nie należy ona do mnie, a została kupiona, jako prezent dla taty. Jak dla mnie jedna z najgorszych płyt zespołu. Złe recenzje napływają z każdej strony, album nie zachwyca prawie nikogo. Za pierwszym słuchaniem faktycznie jest nie do zniesienia, ale za każdym kolejnym... przekonuje. I oczywiście, nie jest to stary, dobrze znany Megadeth, ale takie piosenki, jak "Built of War" czy "Burn" dają radę! I mówi to osoba, która wielką fanką tego rodzaju muzyki nie jest i nigdy nie była.
W liczbach: 3/10


2. "The Devil Put Dinosaurs Here" - Alice in Chains
Płyta trafiła w moje ręce tylko dlatego, że wyczaiłam ją w internecie w naprawdę przystępnej cenie. "Stone" i "Phantom Limb" to jedyne piosenki, jakie zapadły mi w pamięć. Płytę oceniłabym jako przeciętną.
W liczbach: 5/10


3. "Love Lust Faith + Dreams" - 30 Second To Mars
Bardzo zaskoczyło mnie, że album przeszedł bez większego szumu, a zauważone zostało jedynie "Up In The Air". Kiedyś, przyznam się, uwielbiałam 30STM. Oczywiście szybko mi minęło. A jednak, coś dziwnego podkusiło moją mamę, aby mi ten album zafundować. Piosenki, takie jak "Conquistador" nie trafiają do mnie ani trochę, natomiast aż zaskoczyło mnie, jak bardzo spodobało mi się "Birth".
W liczbach: 6/10


4. "Prosto" - Kult
Może niektórzy z Was (Ci, którzy czytają nas trochę dłużej) wiedzą, że jestem wielką fanką Kultu. Tym razem było trochę... inaczej. Płyta nie ma najlepszej opinii wśród słuchaczy, zdecydowanie nie jest robiona pod publikę. Różni się od dotychczasowego, "lekkiego" brzmienia Kultu. Przede wszystkim jednak teksty są bardzo polityczne i nie zawsze łatwe do interpretacji. Moim zdaniem są one najmocniejszą stroną płyty, zdaniem wielu - najsłabszą. Niesamowite jest, że zespół funkcjonuje już od tak wielu lat, a wciąż trzyma poziom.
W liczbach: 8/10


5. !TO! - Strachy na lachy
Czyli polska muzyka rockowa odżywa ciąg dalszy. "Mokotów" udowadnia, że Strachy na lachy nic się nie zmienili. Wciąż te same rytmy, ten sam głos! Piosenki wpadają w ucho; nucę je w szkole, tramwaju, pod prysznicem, wszędzie. Poza tym bardzo miło się słucha, działa odstresowująco po pełnym napięcia dniu.
W liczbach: 8/10


6. "1,577" - Myslovitz
Kupiłam z ciekawości. Myslovitz bez Rojka? Może faktycznie wokalista nie ma tak charakterystycznego głosu, ale chłopaki się postarali. Piosenki utrzymane w starym klimacie, teksty całkiem porządne. I nawet jeśli to już nie jest TO Myslo, miło widzieć, że starają się pozostać sobą.
W liczbach: 7/10

Dzisiaj trochę szybko i niestarannie, ale pomyślałam, że tak długo nic się tu nie działo, że aż smutno patrzeć. Szykuję co nieco więcej na temat poezji śpiewanej, niedługo się pojawi!

1 komentarz:

  1. O, a ja z kolei nie rozumiem, jak można czytać ebooki... Dobra, "przeczytałam" (czyli przeleciałam wzrokiem) w pdfie Pięćdziesiąt twarzy Greya, bo przecież nie kupię takiego szitu z czystej ciekawości. XD Fajnie jest wziąć książkę w łapkę, wsłuchać się w szelest przewracanych kartek (jest późno, więc piszę dziwy) albo poczuć ich zapach (w tej kategorii wygrywa egzemplarz Portretu Doriana Graya, który wypożyczyłam z biblioteki i pachniał jakby go wyciągnięto z jakiejś kościelnej piwnicy :o).

    Jeżeli chodzi o muzykę to ściągam, ale nie przeszkadza mi to w kolekcjonowaniu płyt, których mam teraz... ee, około 110 LP, 16 singli, dwa boxy z singlami oraz dwa box sety z LP. Kocham płyty, ale jak miałabym wydać kasę na wszystko, co mi się podoba, to musiałabym chyba wyjść za jakiegoś arabskiego szejka. :PPP

    OdpowiedzUsuń