wtorek, 4 czerwca 2013

Lungs vs. Ceremionials, Florence + The Machine

  Jak to się stało, że zaczęłam słuchać Florence + The Machine? W sumie, nawet sama nie wiem. Pierwsza piosenka wcale mnie nie oczarowała, a nawet przeciwnie - zniechęciła mnie na rok i trochę : ). Z tego co pamiętam, było to No Light, No Light, którą teraz nawet całkiem lubię.
Na dzień dzisiejszy znam wszystkie albumy studyjne (hihihih, dwa), Ceremonials mam ściągnięty piracko i Lungs, który dostałam tydzień temu i od tamtej pory słucham w zasadzie bez przerwy.

O samym zespole pisać nie będę, bo z tego co pamiętam, zrobiła to już Alice tej zimy : ). Chciałam porównać dwie płyty, ale w sumie pewnie będzie to dłuższe uzasadnienie, dlaczego Lungs jest lepsze.


A dlaczego Lungs bije na głowę Ceremonials? Lista mniej lub bardziej przekonujących argumentów!

Bo utwory, takie jak:

Cosmic Love, absolutnie wspaniałe pod każdym względem, zaczynając od wokalu przez linię melodyczną i teledysk aż po tekst. Niektóre zespoły tworzą piosenki, które są wręcz kopalnią złotych myśli, idealnych do powieszenia na osobnej kartce w widocznym miejscu, do czytania codziennie*, F+TM należy do jednych z nich, a idealnym przykładem jest ta piosenka.

Dog Days Are Over, bo rytmiczne klaskanie w zwrotce i energiczny refren, który uwielbiam śpiewać, kiedy nikt mnie nie słyszy.

Rabbit Heart (Raise It Up), w którym słyszę malutkie podobieństwo do Bjork w głosie Florence, mimo że tak naprawdę nie mają ze sobą nic wspólnego. W pierwszej chwili miałam wrażenie, że nagrały razem duet i początkową partię śpiewa właśnie Bjork. Na dobrą sprawę nie wyobrażam sobie ich razem, bo tworzą w całkiem, całkowicie odmiennym gatunku muzyki i nie sądzę, żeby brzmiały dobrze razem.

Wszystkie te trzy piosenki są chyba najbardziej znane, ale są też i najlepsze, najbardziej wyraziste i ciekawe. Dorzuciłabym do nich jeszcze Drumming Song, Kis With A First i Between Two Lungs

Bo teledyski, o których napisać mogę tylko tyle, że trzeba pooglądać : ). Nie mam za bardzo o czym mówić, najbardziej mogę polecić klip do Drumming Song, Florence pięknie tam wygląda, na co najmniej dziesięć lat młodszą. Mogę dorzucić jeszcze, że ma charakter, nastrój, "to coś". Śliczna też jest stylizacja, zwłaszcza jeśli chodzi o sukienki tancerzy i Florence, nie zaprzeczę, też takie bym chciała.

Bo rzeczy dość proste i oczywiste, dynamika, energiczność, oryginalność, pomysłowość, wszystkiego tego brakuje mi trochę w Ceremonials, które jest bardziej mroczne, poważne i statyczne.

A co jest dobrego w Ceremonials?

Na pewno piosenka Never Let Me Go, którą uważam za najlepszą Florence + The Machine. Bardzo ją cenię i nawet specjalnie nie słucham jej zbyt często, żeby mi się nie znudziła. Poziom trzyma też All This And Heaven Shake It Out. Reszta niestety, nie jest ani w połowie tak dobra jak piosenki z Lungs.

Poza tym Ceremonials jest jak dla mnie specyficznym albumem - są dni, w którym go uwielbiam i w zasadzie nie potrafię wyszukać ani jednej jego wady, ale są też dni inne, w którym mam ochotę rzucać słuchawkami i krzyczeć, bo tak bardzo rani moje uszy : ). Podobną sytuację mam tylko z jedną inną płytą - This Is War, 30STM. Rzadko spotykane zjawisko.

*w ogóle, marzy mi się taka ściana inspiracji, z wszystkimi sentencjami, zdjęciami, obrazkami, w jednym słowie : inspiracjami.

Organizacja!
Post pisany był dawno temu, w sumie niekoniecznie chciałam go upubliczniać, bo wydaje mi się niedopracowany, ale też szkoda mi go zostawiać wiecznie nieskończonego. Nie mam pojęcia, co będzie z postami w czerwcu - mówiąc szczerze nie będę mieć zbyt dużo czasu, w dodatku mój internet ostatnio bardzo lubi przestać współpracować akurat trzy sekundy przed kliknięciem "zapisz", powoli tracę cierpliwość :).
I poszukuję też kogoś z idealnym pomysłem na szablon, skłonnego do współpracy : ).

3 komentarze:

  1. Florence jest kapitalna...i zawsze kojarzy mi się z poprzednim latem i moimi wyjazdami w pewne miejsce.
    Polecam bardzo jej nowy utwór ,,Over the Love" i remix z tej samej płyty, a mianowicie z soundtracku z Great Gatsby, mistrzostwo!<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko się nie zgodzić... ;) Oczywiście znam "Over the Love", uwielbiam i swego czasu męczyłam całymi dniami. Ogólnie, cała ścieżka dźwiękowa z Wielkiego Gatsby'ego bardzo mi się podoba, jest raczej utrzymana w moim klimacie :)

      Usuń